Forum traktujące o grach RPG i fantastyce

mamra22

Shruiken

No prosze nasz ślicznotak ma zadatki na druida. Roześmiał się i schował broń. Skoro już tak pięknie rozpoczeliśmy dzień, proponuje coś zjeść i ruszać w dalszą droge, a pzry okazji napaść jakiegoś kupca i zakupić pare eliksirów bo jeszcze kilka takich walk a będziemy mogli polować na czarodzieja tylko jako duchy. Postanowił nie wracaj do wczorajszej kłótni wiedząc że towarzysze nie podzielają jego zdania, jednocześni do listy swoich wrogów dołączając wczorajsze gnolle i obiecując im krwawą zemste.

brak

NIKE

-Czemu wszystkich tak traktujesz Shruiken, jak wrogów... Przecież, nie wszyscy tacy są nie każdy jest zdrajcą...-powiedziała Nike.

mamra22

Shruiken

Bo każdy jest potencjalnym wrogiem. U drowów nie ma pzryjazni, są tylko krótkotrwałe sojusze. dzięki temu jestesmy zawsze przygotowani i nie zdarzają sie sytuacje kiedy umierasz bo komuś zufałaś a on wbił ci nóz w plecy. Zasada zabij albo giń, tu jest podobnie i tylko ci którzy to zrozumieją mogą przeżyć. A skoro do pzreżycia potrzebuje czegoś co posiada ktoś inny, ten ktoś staje się moim wrogiem.

brak

NIKE

-Nie każdy taki jest, że bije Ci nóz w plecy, nawet przeciwnie przyjaciel odda za przyjaciela życie w potrzebie... Może kiedyś to zrozumiesz- powiedziała cicho łuczniczka.

Losiek0

KHAZ

(Już się obudził)
Nike, masz racje, niekażdy, ale wiekszośc- powiedział i przeciągną się. Jak wszyscy są gotowi to chodźmy już. Pareset metrów na wschód jest jakiś trakt czy ścieżka, możemy jakiś czas jej używać, prowadzi we właściwym kierunku. Gdy szli w kierunku traktu Khaz wzią drowa na bok i powiedział mu:
-To dobrze że jesteś ostrożny ale ona ma naprawde racje. Narazie nikt z nas nieche cię zdradzić. Powiedział i poszedł dalej

mamra22

Shruiken

Może tak a może nie powiedział wzruszając ramionami. A skoro nie akceptujecie mojego pomysłu to przy najbliższym postoju wy odpoczniecie a ja zdobęde potzrebne mi rzeczy i wszyscy będą zadwoleni. Zadwolony z rozwiązania podjał dalszą wędrówke.

Losiek0

KHAZ

Khaz uśmiechną się i powiedział:
-A kto mówi że mam coś przeciw rabowaniu kupców.
Doszli do traktu, szli nim przez blisko 2 godziny gdy usłyszeli wóz. Wóz zatrzymał się przed nimi a woźnica z kozła zarządał by zeszli mu z drogi.
Khaz popatrzył na wóz. Woźnica był odziany w zbroje płytową lecz niemiał broni, a drugi widoczny człowiek, odziany w pełną płytówke i hełm zakrywający twarz dzierżył duży obusieczny topór.
-To ty lepiej zejdźnam z drogi wieśniaku- odezwał się.- Miałem ostatnio pare ciężkich dni więc mnie lepiej nieprowokuj. Mówiąc to znacząco położył dłonie na pasie z bronią.

brak

NIKE

-Wiecie co ja się nie pisze do tej walki- spojrzała na nich.

mamra22

Shruiken

Drow widząc wóz z radością wyjął kusze i stanął obok Khaza. Tak a mijając możecie zostawić coś niecoś dla utrudzonych wędrowców. Tak naprawde powinniśmy zarządac opłaty za pozbycie się z tej okolicy watahy wilków ale jesteśmy skromni i weżmiemy co łaska. A widze że się wam dobrze powodzi więc podejrzewam że i łaska będzie spora. Po czy uśmiechnął się znacząco i wycelował kuszą

brak

NIKE

Dziewczyna spostrzegła na niebie magiczne stworzenie. Białe skrzydła podkreślały majestat pegaza, płynącego gładko przez chmury po niebie.
-Ale piękny!!-powiedziała pełna podziwu..

Losiek0

KHAZ

Woźnica, który chyba zrozumiał aluzje spojrzał na nich i chciał uderzyć lejcami by konie zaczeły biec. Niezdąrzył. Zaklęcie które szybko wyzwolił Elf unieruchomiło go w takim stopniu że z trudem oddychał i poruszał gałkami ocznymi. Khaz uśmiechną się, podskoczył do niego wyciągając i poderżną mu gardło. W ciągu paru sekund dyskretnie go przeszukał. Miał parę eliksirów leczących, 120 sztuk złota, dwie butelki wina, pare złotych sygnetów i magiczny medalion. Khaz wszystko prócz eliksirów i wina wrzucił do sakiewki zaś butelki zatkną za jeden z pasów, który był specialne do tego przeznaczony. Obejrzał się na drugiego strażnika i zauwarzył że biegnie w stronę drowa. Uznał go za martwego. Strażnika, nie drowa. Nagle drzwi wozu się otwarły i wypadło z niego 2 strażników w kolczuga, z długimi mieczami i sztyletaki, oraz kupiec, trzymający w ręku lekką kuszę. Elf cisną dwona styletami w kupca, i trafił. Lecz tamten zdąrzył strzekuc, trafiając go w lewy bok. Bełt przeszedł na wylot, zaś Thaz spadł ciężko z wozu na ziemie.

brak

NIKE

-Trzymasz się jeszcze-powiedziała do elfa, podbiegając co niego i widząc głęboką ranę. Mogła by zaryzykować pewnym zaklęciem ale tylko wtedy kiedy sam by wyraził zgodę.

Losiek0

KHAZ

Otumiony elf podnisł się, jękną z bólu, padł na ziemie i przklna. Zwrócił się do łuczniczki:
-Jak możesz mnie jakoś wyleczyć to to zrób. Tylko szybko!

brak

NIKE

-Mogę ale to ryzykowne-powiedziała, żal jej było elfa, widziała jego cierpienie.

Losiek0

KHAZ

Poprostu to zrób! Powiedział zaciskjąc zęby z bólu