|
Forum traktujące o grach RPG i fantastyce
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:48, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mnich uśmiechnął się na słowa Ziga
-Wiesz wilk jak to wilk lubi chodzić własnymi drogami, zresztą nie lubi obcych więc raczej się za często nie pokazuje. A póki mu nic nie zrobisz powinieneś spać spokojnie. Do tej pory nie wykazywał zbytniej chęci do zabijania we śnie.
Mnich z apetytem zajadał swoje mięso. gdy skończył pożyczył jeszcze raz nóż i wykrajał pasy mięsa z dzika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brak
Szynszyl Zła
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:56, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
-Podoba mi się ten wilk, szczególnie za to że jest czarny. SZkoda tylko iż nie da się pogłaskać... hmmmm zastanawia mnie jak go sobie zjednoczyłeś, wilk jak to dobrze ująłeś chodzi własnymi drogami więc musiałeś coś zrobić aby zdobyć jego zaufanie- Atena chciała się dowiedzieć jak mnich zaskarbił sobie zaufanie zwierzaka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:16, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mnich roześmiał się
-Zmieniała byś zdanie gdybyś poznała jego charakter.
Mnich skończył się śmiać i wrócił swojej poważnej miny.
Nie wiem na ile znane ci są zwyczaje innych ludów, ale kiedyś byłem tropicielem. Jak każdy kto kształcił się w tym rzemiośle miałem prawo przywołać do siebie jednego towarzysza. na moje wołanie odpowiedział właśnie Tanari i od tego czasu podróżujemy razem.
Mnich cofnął się do swojej przeszłości. ile to już lat minęło od tego wydarzenia, które zmieniło całe jego życie. Mgliście przypominał sobie dawne życie. trud i poświęcenie jakiego wymagano w klasztorze skutecznie wypleniła z jego duszy tamte wspomnienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brak
Szynszyl Zła
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:23, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Atena podeszła do mięsa dzika leżącego na ziemi. -JA nie wiem jak wy możecie to jeść...-stwierdziła z obrzydzeniem. Kucnęła i niewidocznie dla nikogo, wyjęła fiolkę z bezwonną, bezsmakową cieczą, wlewając ją do środka dzika. Nikt, nawet sam Zig czy wilk Azarela nie mógłby wyczuć tego środka nasennego. Sama poćwiartowała mięso, podeszła do towarzyszy - Dobra, wiecie co zrobimy tak, ja dodam po kropli eliksiru do mięsa. Dzięki temu nasycicie się o wiele szybciej i co więcej nie będziecie odczuwać głodu przez dwa dni. "Oczywiście środek powinien zadziałać po godzinie od zażycia mięsa, jeśli dobrze obliczyłam"-pomyślała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez brak dnia Pon 23:24, 03 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:39, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki pomocy nimfy mięso zostało szybko przygotowane. Mnich wziął część i schował do szat jako prowiant.
-Proszę jeśli ktoś chce niech bierze, dzięki temu nie będziemy musieli ciągle uganiać się za jedzeniem.
Mnich rozłożył się koło ogniska. najedzony i zrelaksowany wygodnie ułożył się do odpoczynku. Zanosiło się jutro na długą wędrówkę, więc wolał być wypoczęty. *jak tam Tanari najadłeś sie* Odpowiedź była twierdząca więc Azarel spokojnie mógł odpoczywać. Wiedział że wilk będzie go pilnował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brak
Szynszyl Zła
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:42, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
"Kurde te mnich mnie dobija, nie mam innego wyjścia jak dodać im to do wody. ale jak przecież Zig się zorientuje, albo jeszcze inaczej sama ich teraz opuszczę, szczęśliwie dla mnie że eliksir wyparowuje po dwóch godzinach."
Wstała poprawiła łuk i kołczan strzał i nic nikomu nie mówiąc, szybko pobiegła w las.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Wto 0:38, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zig
Wojownik przeciągną się. Był już najedzony. Rozejrzał się i przeklną. On, dzieki domieszce demonicznej krwi nie był jeszcze zmęczony, mógł nawet w tej chwli wstać i ruszyć w droge. Ale jego towarzysze albo leżeli na ziemi albo niebyło ich nigdzie widać. Wzruszył ramionami i rozejrzał się. Podszedł do jednego z pobliskich drzew i jedym szybkim ruchem katany wyciągną ją, ucią kawałek gałęzi a następnie schował miecz. Podniósł z ziemi kawałek drewna, dorzucił do ogniska, a ten zaczą głośno trzeszczeć. Diablestwo przeklną. Ułożył się wygodnie i zapadł w stan podobny do snu, pozwalający organizmowi wypocząć, a jednocześnie mógł się wybudzić w kazdej chwili, gdyby go coś zaniepokoiło. Nie pozbył się nawet zbroii, gdyż półszytwne płyty nieprzeszkadząły mu zbytnio. Czesto sypiał w gorszych warunkach. Po paru godzinach usłyszął jakiś hałas. Szybko poderwał się na nogi, z mieczami w rękach. Niewiedział co się dzieje, wiec podszedł do mnicha i potrząsną go za ramie. W tej samej chwili poczuł uderzenie i ból w tuż powyżej lewej łopatki. Rykną, bardziej z wściekłości niż z bólu gdy strzała otarła się o kość. Gwałtownie się obrócił, a kolejna strzała uderzyła w jego napierśnik, odbijając się od niego nieszkodliwie. Kolejna strzała ugodziła go w ramię, trafiając na szczeline w pancerzu. Tego było dla Ziga już zawiele. Szybko wyciągną miecze i pogonił w strone niewyraźnego, czerwonego kształtu widzanego w infrawizji, po drodze zaczepił hełm ogonem, wrzucajać go sobie w pędzie na głowe. Kształt nagle szybko powstał i podskoczył, chwytajać sie niższej gałęzi pobliskiego drzewa i podciągając się na nie. Wojownikowi migneły przed oczami jedynie solidne buty z miekkiej skóry. Siłą rozpędu i własnych mieśni uderzył ciałem w drzewo, i jękną gdy strzała wbita w ramie weszła głębiej. Diablestow szybko schował jedne miecz, drugi podrzucił i zacza się wspinać na drzewo, spadający miecz zaś złapał chwytnim ogonem który się owiną wokół rękojeści. Szybko wspinał się na drzewo, lecz zwinniejszy przeciwnik miał kilka metrów przewagi, i wciąż był coraz dalej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Losiek0 dnia Wto 20:29, 04 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:50, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mnich poczuł jak coś szarpie go za rękę. Szybko podniósł się na nogi ale zdążył zobaczyć tylko plecy biegnącego Ziga. Nie wiedział o co chodziło ale poszedł w kierunku zniknięcia diablęcia. *Tanari widziałeś coś*. Z jego opisu wynikało że Zig ściga jakieś stworzenie na dwóch nogach. Mnich dotarł po śladach do drzewa na które wspięli się obaj biegnący. Nie miał ochoty zachowywać się jak małpa, tym bardziej że nie wiedział o co może chodzić, ale sądząc po śladach krwi, diablę znalazło sobie kolejnego wroga. *[i]Tanari gdyby ścigali się po drzewach śledź ich i daj znać gdzie wylądują[/i* Azarel spokojnie czekał pod drzewem. Wiedział że w razie jakichkolwiek problemów któreś z nich spadnie. A jeśli nie wilk będzie wiedział gdzie się podziali. Spokojnie usiadł po turecku, od czasu do czasu spoglądając na koronę drzewa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Math_Slage
Giermek
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Wto 20:57, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Altarim
Obudził się i w bardzo zabawne wydało mu się jak Zig obrywa strzałami i jak uderza w drzewo. Chciał mu pokazać jak to sie robi. Wstał i zaczął biec... nagle wskoczył na drzewo. Zabawne wydało mu się to że wskoczył na nie to co zamierzał tylko na oddalone od tamtego o 5 drzew. Przestało być zabawne gdy z impetem uderzył w konar czołem szybko wstając wyjął z kieszeni antidotum i wypił je duszkiem. Świat stracił jaskrawe barwy, a łowca poruszał się juz z normalną dla siebie prędkością. Miał zamiar powiedziec Atenie pare słów o róznicach w organiźmie elfa i nimfy. Wspomni jej takze że inaczej reagują na składniki eliksirów. Teraz jednak dostrzegł zarys zakapturzonego przeciwnika patrzącego na niego pogardliwez drzewa obok. Altarim skoczył za nim lecz tamten zaczął uciekać. Nie mógł się jednak mierzyć z tak szybkim elfem jakim był łowca. Nagle uciekający zatrzymał i odwrócił się z napiętym łukiem. Altarim uniknął strzały bez zbędnego trudu. Błyskawicznie rzucił sztyletem i wyjął miecze. Łucznik odbił sztylet wielkim mieczem którego nie nosił u pasa tylko na plecach. Altarim skoczył na niego z mieczami tnąc jednym w głowę a drugim, z niemożliwego dla narmalnego szermierza wygięcia przegubu, celował w kolano. Oba ciosy zostały odbite z taką siłą że łowce odżuciło do tyłu. Już wiedział ze ma do czynienia z duzo silniejszy, przeciwnikiem wiec bez namysłu odkorkwał eliksir siły wzorzowego olbrzyma. Poczuł plyn rozlewający sie po organizmie i przypływ siły w mieśniach. Przeciwmnik widząc okazję do ataku uderzył oburącz. Po wypiciu elikisru łowca nadal był słabszy więc zakrecił się w piruecie i zaatakował lewą reką. Cios został odbity paradą ukosna na plecy. Altarim tylko na to czekał - zakaptorzony przeciwnik nie mógl bronic nog więc łowca podciął mu je. Napastnik spadał z drzewa. Nie przeszkodziło mu to machnąć mieczem na odlew. Cięzki brzeszczot z sykiem ciął pancerz nie raniąc jednak łowcy. Niestety udo nie było juz opancerzone. Altarim z krzykiem zwinął się i zsunał z drzewa. Kątem oka dostrzegł że tamten juz nie ucieknie nadbiegającym towarzyszom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Wto 21:12, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zig
Gdy wojownik zobaczył jak tropiciel zwala z drzewa przeciwnika, przeklną i sam skoczył, choć był już dobre pięć metró nad ziemia, ciezką w nią uderzył i przetoczył się, amortyzująć impet uderzenia, jednocześnie wbijając głębiej strzały sterczącu mu z ramion i pleców. Warkną i szybko wyrwła sobię pocisk z ramienia, rozprykując przy okazji sporo własnej krwii. Próbował dosiegonąć tej wystającej z łopatki. Przeklną. Niemógł tam dosięgnąć. Podrzucił ogonem miecz, złapał go w locie lewą dłonią i spowrotem umiescił na plecach. Próbował złapać ogonem strzałe. Udało mu się, lecz ogon jedynie się ślizgął po gładkim drewnie, niemogąć go uchwycić, sprawiajać Zigowi przy tym sporo bólu. Ten skrzywił się i krzykną.
-A może by mi ktoś to wyją? Bo tak trochę średnio się czuję z kawąłkiem drewna sterczącym z łopatki. Rozejrzał się i szybko podszeł do napastnika. Ten był nieprzytomny. Antypaladyn podniósł go za ramie i mocno nim potrząsna. Nie odniosło to żadnego skutku. Spróbował ponownie z podobnym efektem. Przeklną i z ogromną siłą miotną przeciwnikiem o pobliskie drzewo. Słychać było dźwięk łamanych kości.- Obódź go ktoś! Powiedział, podszedł do ogniska i włożył od niego jedną katane, ściągając wcześniej z rąk pancerne rękawice.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamra22
Jeszcze większy szczur błotny
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:24, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mnich zadowolony zobaczył że sytuacja została opanowana. Wrócił do ogniska, ignorując nieprzytomnego napastnika. Dołożył drew do przygasającego już ognia i wyciągnął pasek mięsa. powoli zaczął przeżuwać, grzejąc się przy ogniu.
-Chyba nie ma już sensu okładać się z powrotem, więc proponuje wyruszyć.
Azarel przez chwile zastanawiał się dlaczego nimfa jeszcze nie wróciła, ale w końcu uznał że tak jak jego wilk chodzi własnymi drogami. skończył jeść, wstał i podszedł do Ziga.
-Nie ruszaj się przez chwilę
Mnich zaszedł diablę od tyłu i bezceremonialnie wyjął strzałę. Popatrzył na nią chwile a następnie wrzucił do ognia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Math_Slage
Giermek
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Wto 21:29, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Altarim
Łowca nadal leżeł po drzewem sycząc z bólu rana zaczeła się robić zielona. Ostrze było zatrute. Jeżeli żaden z jego towarzyszy nie posiadał antidotum albo jeden z rycerzy przy ognisku nie był kapłanem jego przygodam mogła się zakończyć tragicznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brak
Szynszyl Zła
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:36, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
"Ładnie, muszę się mieć przy nich na baczności". Widziała całą sytuację, lubiła ich obserwować, zawsze z daleka, z bezpiecznej odległości. Miała taką metodę działania. Wolała najpierw poznać swoich przyjaciół i wrogów, a dopiero potem obmyślać strategię. Podeszła do Altarima, wyciągnęła fiolkę z fioletowym płynem i polała jego ranę. Po czym sama podeszła do ogniska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Losiek0
Mhroczna wiewióra
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Wto 21:55, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zig
W czasie gdy metal rozgrzał się do czerwoności, diabelstow zdją całą górną część zbroii razem z znajdującym się pod nim skórzanym kubrakiem, od pasa w góre, wyją miecz z ogniska i przyłożył najpierw do rany na ramieniu, potem na plecach. Rozległ się syk i w powietrzu zalęgła się nieprzyjemna woń. Ale Zig przy tej operacji nawet niejękną. Szybko ubrał się i przeciągną na próbe. Na jego twarzy pojawił się lekki grymas bólu. Szybko podbił stopą hełm, chwycił go i włożył na głowę. Podszedł znów do nieprzytomnego. Był człowiekiem, tropicielem, sądząc po stroju i uzbrojeniu. Wojownik go podniósł i się zdziwił gdy zobaczył że oddycha. Potrząsną nim, znów bez widocznego efektu. Pokręcił głową. Już miał odrzucić tropiciela gdy ten nagle otworzył oczy, jękną z bólu. Z niesamowitą prędkością sięgną sobie za pas, wyjąć coś ze sprzączki i szybko włożył do ust. W momecie gdy przełkną jego oczy wywróciły się, ukazując białka, a oddech ustął. Zig nieprzyją się tym zbytnio. Nagle jego uwage zwróciła jedna z dłoni trupa. Na jego palcach były 4 pierścienie, na każdym prócz kciuka. Zig szybkim rucham sciągną wszystkie i podniósł do oczu. Uśmiechną się. Dwa z nich wyraźnie promieniowała magią, jeden był srebry, z wyrytym jakimś dziwnym symbolem składającym się z trzech pionowych kresek, przecinającinającą je kreską poziomą, oraz półokręgiem skierowanym w góre, przecinającym wszystkie kreski. Ostatni zaś, złoty, z pieknie szlifowanym rubinem, po środku którego była mała łezka czy też może kropla. Zig nierozpoznał żadne z symboli ale włożył pierścienie na palce, odrzucając trupa spowrotem pod drzewo. Ruszył traktem odwracajać się do towarzyszy. Rycerze gdzieś znikneli.
-Idziecie? Przed nami jeszcze długa droga. I nieczekając na odpowiedź pomaszerował raźno drogą, uśmichając się, choć nikt niemógł dostrzec tego uśmiechu pod jego hełmem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Math_Slage
Giermek
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biłgoraj
|
Wysłany: Wto 22:10, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Altarim
Wstał strząsając ściółkę i pył z białych włosów. Uśmiechnąl się do nimfy i powiedział:
- dziekuje własnie uratowałaś mi zycie -. Przeciągnął się *taaak* pomyslal * poki co z tej wyprawy mam wiecej blizn niz złota i artefaktów. Chociaż na pewno jest tu ciekawiej niz w karczmie we wrotach baldura*. przeciągnał sie ponownie, poprawił miecze na plecach i ruszył za towarzyszami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|